Bajeczne życie na fawelach
wszystkie fot. M. Rosik Samolot z Frankfurtu ląduje w Rio o szóstej rano. Mam za sobą dwanaście godzin lotu. Jest styczeń. Temperatura w Europie jest poniżej zera, tu o tak wczesnej porze przekracza już 20 stopni. Na Rio mam tylko jeden dzień, plan jest więc prosty: Corcovado, Pão de Açúcar i Copacabana. Kierowca wynajętego samochodu mówi …