Wzmożony ruch (06.06.2021)

Hong Kong nocą (fot. M. Rosik)

Sformułowanie „wzmożony ruch” kojarzy mi się w pierwszym rzędzie z korkami na ulicach, nerwowymi odgłosami klaksonów i kierowcami, którzy próbują przejechać skrzyżowanie nawet na żółtym świetle. Inne skojarzenia miał tłumacz Biblii Tysiąclecia. Takim właśnie tytułem opatrzył krótki fragment Ewangelii Marka: „Potem [Jezus] przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów” (Mk 3,20-21). Wzmożony ruch wokół Jezusa był skutkiem dokonanych przez Niego cudownych uzdrowień.

Na pytanie siedmioletniego Williama: „Gdybyś mógł dokonać jednego cudu, co by to było?”, papież Franciszek odpowiedział: „Uzdrawiałbym dzieci. Nigdy nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego dzieci cierpią. To dla mnie tajemnica. Nie potrafię tego wyjaśnić. Zastanawiam się nad tym i moje serce zadaje pytanie: Dlaczego dzieci cierpią? Jezus płakał i Jego płacz oznaczał, że rozumie nasze tragedie. Ja również staram się je zrozumieć. Tak, gdybym mógł dokonać cudu, uzdrowiłbym wszystkie dzieci” (Papież Franciszek, Dzieci piszą listy. Papież Franciszek odpowiada).

Pytanie o cierpienie niewinnych może także kiedyś spowodować wzmożony ruch w niebie. Zapewne prawie każdy chciałby je zadać Jezusowi. Tymczasem jesteśmy jeszcze na ziemi. Nie znając odpowiedzi na pytanie o cierpienie i tak nie możemy zrobić nic lepszego, jak tylko biec do Jezusa z naszymi biedami i chorobami. Choćby ruch miał się wzmagać.