Przed nami kolejna porcja czułości i miłości prosto z Pieśni nad Pieśniami! Tym razem rozmawiamy o tym, kim są bohaterowie Pieśni nad pieśniami – Oblubieniec i Oblubienica, i do kogo możemy odnosić opisaną tam miłość.

Ukazując nurty interpretacji alegorycznej, warto przytoczyć zdanie G. Ravasiego, który sądzi, że „miłość z natury swej dąży do nieskończoności, jest znakiem sacrum, jest z istoty swej otwarta na Boga”[1]. Dlatego miłość między kochankami może stać się znakiem miłości Boga i człowieka. Po raz pierwszy interpretacja alegoryczna pojawiła się w środowisku żydowskich rabinów. Nie tylko rabbi Akiba, któremu zazwyczaj przypisuje się tę interpretację, ale wcześniejszy od niego rabbi Johanan ben Zakkai widział w oblubienicy Izrael, a w oblubieńcu – samego Boga. Istnieje kilka argumentów, które dają podstawę do takiej interpretacji.

W Pnp termin „umiłowany” (hebr. dod) pojawia się 31 razy na 117 wersetów. Słowo to zawiera w sobie spółgłoski rdzenia imienia Dawida (hebr. dwd), jest to więc pośrednio pieśń o nadziejach mesjańskich. A ponieważ Mesjasza na ziemię ześle sam Bóg, jest to pieśń o miłości międzyludzkiej i o miłości Bożej zarazem. Niektórzy autorzy dowodzą, że całą Pnp można streścić w pięknym, jakże prostym i intymnym zarazem wyznaniu Oblubienicy – wyznaniu przynależności: „Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (2,16). Wyznanie to bardzo przypomina formułę przymierza, wielokrotnie zapisaną na kartach Starego Testamentu: „Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem” (por. Pwt 26,17; 29,12; Oz 2,4; Jr 7,23; 11,4; 24,7; 31,32; Ez 34,30; 36,28; 37,23).

Żydzi odczytywali więc Pnp jako alegorię miłości Boga do ich narodu. Interpretację taką utorowała myśl profetyczna. U Ozeasza, Jeremiasza, Izajasza, Ezechiela można znaleźć wiele przesłanek do takiej interpretacji, począwszy od alegorii małżeńskich (np. Oz 1-2). W Pnp oblubieniec jest królem i pasterzem (1,4.7; 2,16), a prorocy obrazy te odnoszą do Boga (Iz 40,11; 41,21; 43,15; 44,6; 49,9-10; Ez 37,24; 34,23). Oblubienica przyrównana jest do winnicy i ogrodu (1,6; 4,12), a to przecież starotestamentowy obraz Izraela (Iz 5,7; 51,3; Ez 36,35).

Ważne jest także aluzyjne opisywanie wyglądu oblubieńca. Jest on przedstawiony za pomocą metaforyki zaczerpniętej ze świątyni jerozolimskiej (włosy to latorośle palmowe, a policzki to zioła, które służyły za elementy dekoracyjne w świątyni). Te odniesienia d świątyni wskazują na samego Boga, który w niej właśnie obrał sobie mieszkanie. Oblubienica zaś niejednokrotnie porównywana jest do najpiękniejszych miejsc starożytnego Izraela (Jerozolima, Tirsa, Cheszbon, Karmel), dzięki czemu staje się ona symbolem całego narodu.

Kolejnym argumentem za interpretacją alegoryczną Pnp jest występująca tu symbolika światła i ciemności. Światło w Starym Testamencie oznacza obecność Boga, szczęście i pomyślność, ciemność zaś niedolę i czasy utrapienia. Przejście z ciemności do światła oznacza odmianę losu Izraela. Sytuacja oblubienicy szukającej swego ukochanego przywołuje sytuację narodu w niewoli. Odnalezienie oblubieńca wskazuje metaforycznie na Bożą interwencję uwolnienia.

W Targumie Żydzi poszli jeszcze dalej: widzieli w księdze historię zbawienia w pięciu odsłonach: exodus i przymierze na Synaju (1,2-3,6), budowa i poświęcenie świątyni (3,7-5,1), grzech Izraela i wygnanie (5,2-6,1), powrót z niewoli i odbudowa świątyni (6,2-7,11) i oczekiwania mesjańskie (7,12-8,14)

Zapraszają dr Anna Rambiert-Kwaśniewska i ks. prof. Mariusz Rosik.

Polub stronę na Facebook