Uzdrowienie niewidomych (Mt 9, 27-31)

fot. M. Rosik

Opowiadanie o uzdrowieniu dwóch niewidomych nasuwa refleksję na temat metaforycznego znaczenia ślepoty. Może być ona rozumiana jako symbol grzechu, zaślepienia. W takim właśnie znaczeniu terminem tym posługiwał się Jezus, gdy wytykał faryzeuszom i innym religijnym przywódcom narodu wybranego ich postawę.

Ksiądz Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu „Światło – Życie” pisał:

„W życiu każdego człowieka, albo już zaistniał albo zaistnieje ten moment, kiedy spotka się jako człowiek niewidomy z Chrystusem, który otworzy mu oczy. I to jest moment najważniejszy w życiu. Darowanie wzroku już się dokonało, ale ono się jeszcze dokona, dlatego że otwieranie oczu niewidomym dokonuje się kilka razy w życiu. Ostatecznie dokona się w chwili, kiedy przejdziemy z ciemności tego życia do światłości wiekuistej.Aby zrozumieć, na czym polega otwarcie oczu przez Jezusa, musimy zrozumieć, na czym polega nasza ślepota. Nasza duchowa ślepota jest nieuchronna, każdy z nas jest dotknięty grzechem. Grzech w Piśmie św. jest nazywany ciemnością, ślepotą. Każdy z nas nosi w sobie skutki grzechu, dlatego jest ślepy, niewidomy. Nasza ślepota jest podwójna. Najpierw nie potrafimy dostrzec tego światła, którym jest Bóg, którym jest Jezus Chrystus. Dostrzegamy tylko to, co potrafią uchwycić zmysły. Tymczasem musimy przeniknąć przez zasłonę tego świata, żeby zobaczyć światłość prawdziwą, jaką jest Bóg, który objawił się nam przez Jezusa Chrystusa”.

Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50

Polub stronę na Facebook