Jezus pasterzem (Mt 9, 35-38)

fot. archiwum M. Rosik

Działalności nauczycielskiej Jezusa towarzyszy Jego działalność cudotwórcza. Mateusz stwierdza, że Jezus „leczył wszystkie choroby i wszelkie słabości”. Istnieje swoiste sprzężenie zwrotne pomiędzy nauczaniem i czynami Jezusa: nauczanie wyjaśnia czyny, czyny zaś potwierdzają naukę. Z tego powodu występują zawsze łącznie. Nauczanie jest nierozdzielne od czynów. Ewangelista podkreśla motyw miłosierdzia, które kierowało Jezusem: „litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. To ostatnie sformułowanie zaczerpnięte zostało z kart Starego Testamentu. Mojżesz zwracał się do Boga z wołaniem:

„O Panie, od którego zależy życie wszystkich istot, wyznacz do kierowania społecznością męża, który by na jej czele wychodził i wracał, wyprowadzał ich i przyprowadzał, by społeczność Pana nie była jak stado bez pasterza” (Pwt 27,16-17).

Ewangelista stwierdza, że tłumy podążające za Jezusem były jak „owce nie mające pasterza”. Jezus jawi się więc jako Dobry Pasterz, który troszczy się o swoje owce. Łatwo wyobrazić sobie ten aspekt działalności Jezusa wśród społeczności doskonale obeznanej z pasterstwem. Dawny obraz życia pasterskiego niewiele różni się od współczesnego. Dziś Beduini to koczownicze plemiona arabskie, które żyją jeszcze na pustynnych i górzystych terenach dawnej Palestyny. Zajmują się głównie wypasem owiec. Zadziwiające, że nawet kilkudziesięciu osobowa grupa Beduinów potrafi posługiwać się sobie tylko zrozumiałym językiem i pielęgnować właściwe im zwyczaje. Żyjąc z dala od miast i większych osiedli, wieczorami zasiadają przy ognisku przed swoimi namiotami, by długo rozmawiać, śpiewać, ale także trzymać straż nocną przy swych stadach. Niekiedy okazuje się to konieczne, gdyż zdarzają się przypadki kradzieży owiec. Jeszcze niedawno izraelska prasa podawała informacje o wzajemnym wykradaniu stad wśród różnych plemion beduińskich. Niejeden pasterz postradał życie w obronie swych stad. „Dobry pasterz oddaje życie swoje za owce” – mówi Jezus i zaraz dodaje „Ja jestem dobrym pasterzem”. Jezus jest dobrym pasterzem, gdyż oddał za nas swe życie.

W przypowieści o zagubionej owieczce, pasterz pochyla się nad nią z litością. Taka jest właśnie postawa Boga wobec ludzi. Kto zwiedzał kiedyś rzymskie katakumby, z pewnością pamięta prosty rysunek Chrystusa Dobrego Pasterza wymalowany na twardym kamieniu ręką pierwszych chrześcijan. Chrystus dźwiga na ramionach owieczkę. Ten rysunek symbolizuje prostą, a jakże głęboką prawdę: że Bóg szuka człowieka i że pierwszy wychodzi nam na spotkanie. Tę samą prawdę wyraził psalmista, gdy mówił: „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Ciemna dolina jest tu symbolem każdej sytuacji zagrożenia, jaką spotkać możemy w życiu; jest symbolem utraty pracy, ciężkiej choroby, odejścia kogoś bliskiego, odrzuconej miłości, lęku o przyszłość, samotności. „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Obecność Boga jest gwarantem poczucia bezpieczeństwa. Bóg jest nie tylko Dobrym Pasterzem, jest najlepszym Ojcem, który troszczy się o każdego z nas osobiście. Dlatego Jego obecność pozwala pokonać wszelki lęk.

Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50

Polub stronę na Facebook