Pewnego dnia Jezus wybrał się do Fenicji: „Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu” (Mk 7,24). Ewangelista dodaje: „Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta” (Mk 7,25). Właśnie owo „wnet” czy „natychmiast” podkreśla niemożność Jezusa, by schronić się przed ludźmi potrzebującymi pomocy. Jego sława docierała nawet na tereny pogańskie. Tak rozpoczyna się jeden z najciekawszych dialogów Jezusa, zanotowanych przez Marka ewangelistę. Zanim jednak padną bezpośrednie wypowiedzi bohaterów tego trzymającego w napięciu opowiadania, autor zechce przedstawić rozmówczynię Jezusa. Okazuje się, że jest to postać niezwykle barwna.