Warto mieć marzenia – refleksja biblijno-egzystencjalna

 

Ewangelia Marka opowiada o kobiecie cierpiącej na upływ krwi. Przez dwanaście lat jej życie było złamane przez chorobę. Przez dwanaście lat cierpiała fizycznie. Przez dwanaście lat była obolała duchowo, gdyż Prawo zakazywało jej wstępu do świątyni. Pomimo tego nie straciła zdolności do marzeń. Szczególnie pielęgnowała jedno z nich: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa” (Mk 5,28). Jezus spełnił to marzenie.

Jesteśmy w o wiele szczęśliwszej sytuacji. Możemy co dzień w Komunii świętej dotykać nie tylko płaszcza Jezusa, ale Jego samego! Przeżywana świadomie Eucharystia – to najbardziej uzdrawiające i przemieniające spotkanie.