Badania psychologiczne dowodzą, że ludzie dojrzali osobowościowo upatrują szczęścia nie w pomyślności czy w rzeczach zewnętrznych, ale w relacji z drugim, w intymnej więzi z osobą, którą pokochali. Bo prawdziwe szczęście przyjmuje twarz osoby. Staje się osiągalne poprzez nawiązanie głębokiej relacji z drugim. Ukonkretnia się w przyjaźni i miłości. O tym, że szczęście to druga osoba – nie trzeba przekonywać zakochanych. Dopiero w relacji z drugim człowiek jest w stanie w pełni rozwinąć swoje możliwości. A ta najgłębsza relacja zwie się miłością. Ostatecznym źródłem miłości jest zawsze Bóg. A skoro tak, to jest On również źródłem szczęścia. Dlatego dla chrześcijanina szczęście przybiera twarz Chrystusa. Głęboka i pełna zażyłości relacja z Nim, intymna więź z Jezusem, prawdziwa przyjaźń – jest źródłem szczęścia. Wtedy można czuć się szczęśliwym pomimo zewnętrznych trudności.