Początek XV wieku. Agnetenberd niedaleko Kolonii. Do klasztoru kanoników regularnych wstępuje Tomasz. Jego rodzony brat Jan był tam już przeorem. Tomasz fascynuje się Biblią. Zaczyna ją kopiować. Całe Pismo Święte przepisał cztery razy. A później zabrał się za spisywanie własnych refleksji. O naśladowaniu Chrystusa to absolutne arcydzieło myśli ascetycznej wywodzącej się z Nadrenii. Teolog i mistyk, Tomasz a Kempis, pisał w nim: „Powiedział ktoś: Ilekroć wychodziłem do ludzi, wracałem mniejszym człowiekiem. Często odczuwamy coś podobnego, gdy oddajemy się nieskończonym rozmowom. Łatwiej jest w ogóle milczeć niż nie przesadzać w mowie. Łatwiej pozostać u siebie niż strzec siebie skutecznie poza domem. Kto więc skłania się do głębi i sięga po sprawy ducha, powinien razem z Jezusem odchodzić od tłumu” (22,2).

Motyw „odchodzenia od tłumu” i poszukiwania samotności, motyw niejednokrotnie związany z pustynią, odegrał niebagatelną rolę w dziejach chrześcijaństwa, od samego Jezusa począwszy. Wyruszmy więc na piaszczyste drogi pustyni, by tam spotkać miłośników samotności.

Jezus

Jezus, Karol de Foucauld, Antoine de Saint Exupéry – co łączy te postacie? Umiłowanie samotnych chwil spędzanych na pustyni. Ewangelie ukazują Pustynię Judzką jako miejsce modlitwy Jezusa. Modlitwa Jezusa nie była związana jedynie ze świątynią lub synagogą. Jezus preferował miejsca odosobnione. O modlitwie w takich okolicznościach wspomina Marek opisując początki działalności Jezusa: „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił” (1,35). Bez wątpienia miejsce obrane przez Jezusa sprzyja nawiązaniu intymnego kontaktu z Bogiem, w którym cisza i skupienie odgrywają niebagatelną rolę. Na kartach Starego Testamentu pustynia ma konotacje przede wszystkim negatywne. Uznawana jest za nędzne miejsce głodu i pragnienia, nawiedzane przez dzikie zwierzęta i zamieszkane przez demony. Dla przestępców była ostatnim miejscem ucieczki. W przenośnym znaczeniu pustynia jest miejscem ciemności, dlatego też Bóg, chcąc ukarać człowieka, zamienia jego ziemię uprawną w pustynię.

Miejsca pustynne, na które udawał się Jezus celem modlitwy, należy jednak widzieć przez pryzmat tych biblijnych tekstów, w których pustynia jawi się jako miejsce odnowy duchowej. W Biblii Hebrajskiej trzy postacie, Hagar, Mojżesz i Eliasz, ukazane są jako udające się na pustynię, gdzie spotykają Boga. Ozeasz i Jeremiasz przedstawiają obraz wyjścia Izraelitów i ich wędrówki przez pustynię jako czas pobożności. Pustynia była także miejscem zawarcia przymierza z Izraelem. Zasadniczym jednak zamierzeniem ewangelistów jest ukazanie pustyni jako miejsca, w którym łatwo o odosobnienie i spokój sprzyjający nawiązaniu intymnej więzi w modlitewnym spotkaniu z Bogiem.

Pustynia Judzka, na której Jezus oddawał się modlitwie

Antoni z Egiptu i pierwsi eremici

Wzorem Jezusa chrześcijanie pierwszych wieków chętnie udawali się na pustynię, by tam szukać samotności przed Bogiem. Starożytni byli jednak przekonani, że pustynia jest miejscem działania szatana. Topos pustyni ma więc podwójne znaczenie: z jednej strony jest pustynia miejscem doświadczania obecności Boga, z drugiej wzmożonej działalności sił zła. Ze względu na ten pierwszy czynnik mnisi, asceci i eremici wybierali pustynię jako miejsce swych duchowych wzlotów; nie mogli jednak nie brać pod uwagę pokus twórcy chaosu, który zgodnie ze swym imieniem, fabricator fragmentorum, nie pominie żadnej okazji, by wprowadzać w uładzonej duszy ciemny nieporządek. Udręczona samotność, walka z niewidocznymi siłami ciemności, często właśnie „walka w ciemno”, pokonywanie impulsów cielesnych i próba sublimacji pożądań to świat św. Antoniego (250-356), pochodzącego ze środkowego Egiptu opata, któremu dane było przeżyć ponad wiek. Uczeń opata, Atanazy, oddał się żmudnej pracy spisania i przybliżenia czytelnikom Vita Antonii, biografii w formie listu, interesujących potyczek mistrza z władcą pustynnych przestworzy. Atanazy pisał po grecku, ale dzieło szybko doczekało się przekładu łacińskiego, który sporządził w 388 roku niejaki Ewagriusz z Antiochii.

Według Atanazego Antoni oddawał się twardemu życiu: „Czuwał tak długo, że nieraz całą noc spędzał bezsennie… Jadał tylko raz dziennie, po zachodzie słońca; niekiedy przyjmował strawę raz na dwa dni, często zaś raz na cztery dni. Żywił się chlebem i solą, pił zaś tylko wodę… Do spania wystarczała mu rogoża, zwykle jednak sypiał na gołej ziemi”. Pewnego razu powziął decyzję, by zamieszkać w grobowcu; tam jednak diabeł czuł się jak u siebie – pobił ascetę do nieprzytomności. Innym razem pojawiał się przed świętym przybierając postać mnicha lub mężczyzny z nóg i stóp podobnego do osła. Wystarczyło przeżegnać bestię znakiem krzyża, by ta obezwładniona padła martwa.

Pustynna samotność dziś – Karol de Foucauld i Mali Bracia

Nieco inny duchowy wymiar pustyni odkrywał święty naszych czasów, Karol de Foucauld, którego postać wiąże się z powstaniem Małych Braci i Małych Sióstr Jezusa. Początkowo Karol zamierzał zostać żołnierzem. Był bogaty. Odziedziczył znaczny spadek po dziadku. W pewnym momencie swego życia, gdy uznał, że nie ma ono większego sensu, rzucił się w wir pracy badawczej. Zafascynowało go Maroko. Uczył się arabskiego, czytał Koran, spotykał się z muzułmanami. Był urzeczony ich gościnnością i pokorną modlitwą do Allaha. „Czyżby On istniał?” – zastanawiał się – „Przecież muzułmanin znaczy wróg”. Po powrocie do Francji oddawał się z zapałem lekturom książek o duchowości, wciąż jednak czuł się pusty wewnętrznie. Był październik 1886 roku. Karol zdecydował się na rozmowę z księdzem Huvelin. Kapłan rozpoczął spowiedź. Po wyjściu z kościoła Karla uderzył chłodny wiatr znad Sekwany. Stał się człowiekiem wierzącym.

Po tak radykalnym przyjęciu wiary nie widział innego sposobu jej przeżywania, jak natychmiastowe udanie się do Ziemi Świętej. Gorączkował się patrząc na wzgórza, miasta i drogi, którymi wędrował Jezus. Każda grudka ziemi była mu droga, każdy zachód słońca przypominał o Bogu. Zatrzymał się w Syrii w malutkim klasztorze. Modlił się po sześć godzin dziennie, a pozostały czas poświęcał pracy fizycznej. Po pewnym czasie przeprowadził się do Nazaretu, gdzie został służącym w domu sióstr zakonnych. Zyskując ich zaufanie, stał się ogrodnikiem, choć siostry były nieraz przestraszone jego niezrównoważonym zachowaniem, typu: sypianie na desce z kamieniem pod głową. Wtedy zaczęła kiełkować w jego umyśle najbardziej szalona myśl: by resztę życia spędzić na pustyni.

Po święceniach kapłańskich w 1901 roku Karol wybiera się na Saharę do Beni-Abees, a potem do Tamanrasset, gdzie próbuje stać się bratem dla Tuaregów. Tłumaczy Biblię na język tych pustynnych koczowników, pisze słownik. Zyskuje nawet sympatyków tego pomysłu życia na pustyni, jednak jego niedoszli współbracia uciekają szybko, przestraszeni surowością nowej formy. Tauregowie współczują Karolowi, że choć jest tak dobrym człowiekiem, to i tak będzie musiał skończyć w piekle, bo nie jest muzułmaninem. On jednak żyje blisko Pana, ale z dala od ludzi – a może lepiej: chciałby żyć z dala od ludzi, jednak ci nie dają mu spokoju. Przychodzą po rady, na rozmowy, wyżalenie się, modlitwę. Jego życie zostaje przerwane nagle, 1 grudnia 1916 roku. Ginie podczas rozruchów w Hoggarze z rąk piętnastoletniego chłopca z plemienia Senussów, zawsze wrogo nastawionego do Francuzów. Wydaje się, że tak zakończyła się pustynna przygoda Karola de Foucauld, ale to tylko pozór. De facto dopiero się zaczęła. Krew przelana na pustyni i wyciekająca na habit z napisem „Jezus – Caritas” zaczęła szybko przynosić owoce. Sanguis martyrum semen christianorum – krew męczenników jest posiewem chrześcijan. Niedługo później zaczęły powstawać wspólnoty Małych Braci i Sióstr Jezusa.

Antoine de Saint Exupéry

Na zakończenie słów kilka o jeszcze jednym wielkim miłośniku pustynnej samotności. Antoine de Saint Exupéry wiele miesięcy spędził na Saharze, w bazie lotniczej. Efektem jego przemyśleń jest egzystencjalno filozoficzny traktat zatytułowany Twierdza. Autor uważa, że jego refleksje są poszukiwaniem i odkrywaniem prawdy. Ukazuje to niekiedy w sposób bardzo surowy, a nawet brutalny. Znamienną w traktacie jest scena, kiedy to ojciec przyprowadza na pustynię swego syna, by pokazać mu konającą kobietę przykutą do pala za jakieś przestępstwo. Ojciec mówi do chłopca: „Ona już przeszła granicę cierpienia i strachu, które są chorobami stajennymi, a na które cierpi ludzkie stado”. Ona odkrywa prawdę.

Doświadczenie pustyni kazało Exupéry’emu podjąć refleksję nad wolnością. W Pilocie wojennym napisze: „Co to znaczy jednak uczynić kogoś wolnym? Jeżeli na pustyni uwalniam człowieka, który nie odczuwa żadnych pragnień, jakie znaczenie ma jego wolność? Wolnym może być tylko ktoś, kto do czegoś dąży. A zatem uwolnić człowieka znaczyłoby obudzić w nim pragnienie i wskazać drogę”.

Dla francuskiego pisarza pustynia oznacza nie tyle samotność, co wolność. A ta kojarzy mu się jednoznacznie z wyznaczeniem sobie celu i konsekwentnym dążeniem do niego. Negatywne konotacje pustyni rozumianej jako miejsca działania złego ducha, miejsca pokus i próby, zostają zastąpione pozytywnymi. Pustynia staje się miejscem wyciszenia, spotkania z Bogiem i doświadczenia wolności.

Mały gratis dla miłośników pustyni