Na kartach Ewangelii nie zanotowano ani jednego słowa wypowiedzianego przez oblubieńca Maryi. Józef nie jest człowiekiem słowa. Jest człowiekiem czynu. Zgodnie z przestrogą Chrystusa: „Nie każdy, który mówi Mi: Panie!, Panie!, wejdzie do królestwa Bożego, lecz ten, kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 7,21). Milczenie Józefa nie jest brakiem komunikacji. Nie jest mutyzmem. Nie jest afazją, jak w przypadku Zachariasza (Łk 1,20-22). Jest przestrzenią czynioną świadomie na słuchanie słowa Bożego. Józef nie zamyka się w milczeniu, ale otwiera serce na to milczenie, które pochodzi z niebios. Trwa w ciszy na znak gotowości pełnienia woli Bożej. W takiej samej gotowości i milczeniu trwał Jezus prowadzony na mękę. Również On „nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7). Oblubieniec Maryi trwa w milczeniu wewnętrznym, aby wyraźniej usłyszeć Najwyższego. Trwa w milczeniu zewnętrznym, aby chronić powierzone mu perły: Jezusa i Maryję. Innymi słowy Józef w milczeniu zasłuchał się w ciszę Bożej muzyki, aby tym pełniej uczestniczyć w Bożym ojcostwie wobec Jezusa.