Mądrość zstępująca z góry. Komentarz strukturalny do Listu św. Jakuba
Chrześcijańska Akademia Teologii, Warszawa 2018, ss. 304
współautor: K. Wojciechowska
Opis
W historii egzegezy List św. Jakuba bardzo często był komentowany w korelacji z listami św. Pawła. O ile Apostoł Narodów wielokrotnie podkreśla w swych pismach, że człowiek jest zbawiony przez wiarę, nie za pomocą uczynków, o tyle Jakub zaznacza, że wiara bez uczynków jest martwa. Ta rzekoma opozycja doczekała się na przestrzeni dziejów tysięcy opracowań, tym bardziej, że przez długi czas była zarzewiem sporu między Kościołem katolickim a wspólnotą luterańską. Stanowiska obydwu wspólnot religijnych w dużej mierze zostały uzgodnione, czego wyrazem jest Wspólna deklaracja o usprawiedliwieniupodpisana w 1999 r. przez Kościół katolicki i Światową Federację Luterańską. W zakończeniu dokumentu można przeczytać, że „między luteranami i katolikami istnieje konsens w podstawowych prawdach dotyczących nauki o usprawiedliwieniu. W świetle tego konsensu różnice, które nadal istnieją, są różnicami dopuszczalnymi. […] dotyczą one języka, teologicznej formy i odmiennego rozłożenia akcentów w rozumieniu usprawiedliwienia. Toteż można powiedzieć, że luterańskie i rzymskokatolickie rozwinięcia usprawiedliwiającej wiary, mimo cechujących je różnic, nie są sobie przeciwstawne i nie naruszają konsensu w podstawowych prawdach” (40).
W niniejszym komentarzu mniej zajmowano się kwestią usprawiedliwienia oraz relacji uczynków i wiary, bardziej natomiast wyakcentowano dialektykę (i wiara, i uczynki). Zastosowano przy tym klucz hermeneutyczny, który nazwano hermeneutyką integralności. Tę integralność starano się wyeksponować jako jedno z głównych przesłań listu, ujawniające się na różnych poziomach tekstu, m.in. za Jakubem pokazując, jak absurdalne może być oddzielenie wiary i uczynków, ponieważ w tradycji sapiencjalnej, reprezentowanej przez Jk, abstrakcyjna wiara nie ma racji bytu (jest martwa czyli jej nie ma), a jeśli istnieje (żyje), to musi manifestować się w uczynkach. Takie spojrzenia stało się możliwe również dzięki nowatorskiemu spojrzeniu na strukturę listu. Autorzy proponują strukturę zorganizowaną wokół katalogu cech mądrości, które Jakub wylicza w 3,17.
Komentarz ukazuje się w rok po pięćsetnej rocznicy wystąpienia Marcina Lutra i świadczy o ekumenicznym zbliżeniu pomiędzy teologią katolicką i luterańską. We wspólnym komunikacie na zakończenie obchodów 500-lecia reformacji Światowa Federacja Luterańska i Papieska Rada do spraw Popierania Jedności Chrześcijan podkreśliły, że „choć przeszłości nie da się zmienić, to można przekształcić ją w taki sposób, aby stała się impulsem na rzecz wzrostu jedności i znakiem nadziei dla świata, nadziei na przekroczenie podziałów”.
Spis treści
WSTĘP
WPROWADZENIE
Świadectwa tekstowe i kanoniczność
Autor
Czas powstania
Słownictwo, styl, struktura
Gatunek
Nadawca i adresaci
KOMENTARZ STRUKTURALNY
Mądrość pochodząca z góry (Jk 1,5-8.16-18)
Mądrość czysta (Jk 1,12-15.21a.27)
Mądrość dążąca do pokoju/pełna pokoju (Jk 1,19-20; 4,1-3)
Mądrość pokorna/wyrozumiała (Jk 1,21b; 4,7-10.16; 5,10-11)
Mądrość posłuszna [prawu] (Jk 1,22-25; 2,10-12)
Mądrość pełna dobrych owoców (Jk 1,2-4; 2,18.21-25; 3,1-12.18; 4,17; 5,7-8.13-18)
Mądrość bezstronna (Jk 1,9-11; 2,1-9; 4,4-6.13-15; 5,1-3)
Mądrość nieobłudna (Jk 1,26; 2,19; 3,14-16; 4,11-12; 5,9.12)
Podsumowanie (Jk 3,13)
ZAKOŃCZENIE
SUMMARY
WYKAZ SKRÓTÓW
BIBLIOGRAFIA
***
Komitet Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk ogłosił dziś wyniki konkursu na Teologiczną Książkę Roku 2018.
Pierwszą nagrodę otrzymała praca dogmatyczna ks. prof. Marka Blazy SJ „Kościół w stanie epiklezy” (WAM, Kraków 2018).
Drugie miejsce zajął ekumeniczny komentarz do Listu św. Jakuba „Mądrość zstępująca z góry. Komentarz strukturalny do Listu św. Jakuba” (CHAT, Warszawa 2018), autorstwa prof. Kaliny Wojciechowskiej i ks. prof. Mariusza Rosika.
Trzecie miejsce przyznano książce dr. hab. Marcina Majewskiego „Pięcioksiąg odczytany na nowo: Przesłanie autora kapłańskiego (P) i jego wpływ na powstanie Pięcioksięgu” (Wydawnictwo Naukowe UP JPII, Kraków 2018).
***
Pobierz PDF całej książki!
Kliknij poniższy obrazek, aby pobrać pdf książki
***
Jakub niezawodny – rozmowa dla Radia Tok FM
O nagrodzonej przez Polską Akademię Nauk książce „Mądrość zstępująca z góry. Komentarz strukturalny do Listu św. Jakuba” z prof. Kaliną Wojciechowską rozmawia Cezary Łasiczka dla Radia Tok FM
Książka pisana była z pozycji niekonfesyjnych, jednak w ostatniej części audycji rozmówcy zdają się obstawać przy tezie, że Jezus miał rodzonego brata (co oznacza, że Maryja nie była dziewicą), a nawet żartują, że „odbił” Jakubowi jego dziewczynę. Ponieważ nie brałem udziału w audycji, więc nie miałem możliwości przedstawienia stanowiska katolickiego. Czynię to niniejszym:
Możliwe, że bracia i siostry Jezusa to Jego kuzyni. Ich ojcem miał być Kleofas, a matką Maria, ale nie tożsama z Matką Jezusa (Mk 3,18; 15,40; J 19,25). W języku hebrajskim i aramejskim nie istniało słowo oznaczające kuzyna lub dalekiego krewnego. W Starym Testamencie mamy kilka przykładów nazywania „braćmi” tych, o których wiadomo, że są kuzynami bądź dalszymi krewnymi. Ale nie trzeba sięgać do Starego Testamentu. Wystarczy przytoczyć jedno zdanie Ewangelii: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19,25).
Jeśli przyjąć – co jest bardzo prawdopodobne i to naprawdę ważki argument – że ewangelista Jan mówi o trzech kobietach o imieniu Maria, które stały pod krzyżem Jezusa, okazuje się, że dwie z nich musiały być kuzynkami. Pierwsza to Maryja, Matka Jezusa. Druga to Maria, siostra Maryi, Matki Jezusa i jednocześnie żona Kleofasa. Trzecia wreszcie to Maria Magdalena. Matka Jezusa i żona Kleofasa noszą to samo imię (Maria) i są nazwane siostrami. Byłoby bardzo dziwne, aby w jednej rodzinie rodzice nazwali dwie swoje córki tym samym imieniem. Najprawdopodobniej chodzi więc o kuzynki.
Ta sama scena dostarcza kolejnego argumentu za dziewictwem Maryi: Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie(J 19,25-27).
Jan dzieli się osobistymi wspomnieniami. Historyczna interpretacja wskazuje na Jezusową troskę o swoją Matkę. Gdyby Jezus rzeczywiście miał rodzonego brata, w myśl prawa żydowskiego, właśnie jemu przypadłby obowiązek zatroszczenia się o Maryję. Fakt, że Jezus powierza Ją Janowi jest argumentem przeciw tezie o istnieniu braci Jezusa.
Jako argument przeciw dziewictwu Maryi często wysuwa się cytat o tym, iż Józef „nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna” (Mt 1,25), sugerując, iż po narodzeniu Jezusa mogło dochodzić do zbliżeń między małżonkami. Tymczasem sprawa nie jest taka oczywista. Termin „aż” (gr. heos) bywa bowiem używany w Biblii w kontekstach, które wykluczają taką interpretację. Przytoczmy tylko dwa przykłady: „Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci” (1Sm 6,23) oraz „Odtąd już Samuel nie zobaczył Saula, aż do czasu swej śmierci” (1Sm 15,35). trudno przypuścić, aby po swej śmierci córka Saula urodziła dzieci, a Samuel fizycznie zobaczył Saula.
Są teologowie, którzy podważają dziewictwo Maryi, odwołując się do terminu „pierworodny” w odniesieniu do Jezusa. Skoro Jezus był pierworodnym – argumentują – to Maryja musiała mieć także „drugo”-, a może „trzecio”- rodnego itd. Mateuszowa wzmianka o tym, iż Jezus był pierworodnym Synem Maryi (Mt 2,24) nie usprawiedliwia jeszcze tezy, iż po Jego narodzeniu przyszło na świat młodsze rodzeństwo. Okazuje się, że w starożytnych tekstach termin „pierworodny” jest synonimem „jednorodzony”. W apokryficznej Czwartej Księdze Ezdrasza naród wybrany nazwany jest „pierworodnym, jednorodzonym” (6,58).
Oprócz tego, dane odkryć archeologicznych świadczą, że czasem termin prototokosużywany był w przypadku synów kobiet, co do których wiadomo, że nie mogły mieć innych dzieci. Nagrobna inskrypcja o żydowskiej kobiecie imieniem Arsinoe, odnaleziona w Leontopolis w Egipcie, a datowana na 5 rok przed Chr., głosi: „W bólach porodu mojego pierworodnego (prototokos) syna, los przywiódł mnie do końca moich dni”. Zrozumiałe jest, że kobieta zmarła podczas porodu nie mogła mieć więcej dzieci, jednak inskrypcja określa jej syna przymiotnikiem „pierworodny”. Użyty przez Mateusza termin „pierworodny” ma charakter religijno-prawny. Tytuł taki był nadawany pierwszemu dziecku ze względu na ewentualne, niekoniecznie faktyczne, późniejsze potomstwo rodziców.
Możliwe także, że bracia i siostry Jezusa to dzieci Józefa z pierwszego małżeństwa, o czym wspomnieliśmy już wyżej. W pochodzącej z V wieku Legendzie o św. Józefie cieśli czytamy: I ten człowiek imieniem Józef pojął żonę dla związku małżeństwa świętego, i urodziła mu synów oraz córki […]. Takie były ich imiona: Judasz, Jozetos, Jakub i Szymon. Córki zaś nazywały się Lizja i Lidia. Jednak żona Józefa zmarła […], zostawiając Jakuba jako małe dziecko(2,3-4).
W Pierwszej Apokalipsie Jakuba sam Jezus wyraźnie mówi, że pokrewieństwo między Nim a Jakubem nie ma charakteru biologicznego:„Dałem ci znak o tym, Jakubie, bracie mój; bo nie bez powodu nazwałem cię moim bratem, chociaż jesteś moim bratem nie według materii”. Określenie „brat”, jakie padło z ust Jezusa w stosunku do Jakuba, tłumaczy Jakubowa matka, która przypuszczalnie była mamką Jezusa: „Nie obawiaj się, mój synu, tego, że powiedział ci ‘Mój bracie’, bo byliście karmieni tym samym mlekiem i dlatego i on nazywa mnie zwykle ‘moja matko’. Bo nie jest on dla nas obcym”.
Według tradycji Józef był dużo starszy od Maryi. Tak ukazuje jego postać ikonografia wczesnochrześcijańska. Przypuszczalnie, gdy Jezus w wieku trzydziestu lat rozpoczynał swą publiczną działalność, Józef już nie żył. Na wcześniejsze małżeństwo Józefa mogłyby wskazywać także zwyczaje żydowskie tamtego czasu; długi stan kawalerski był raczej niespotykany. Żydzi sądzili, że posiadanie potomstwa jest znakiem błogosławieństwa Bożego, stąd mężczyźni chętnie zakładali rodziny, by cieszyć się tym błogosławieństwem. Psalmista zapewniał: „oto synowie są darem Pana, a owoc łona nagrodą” (Ps 127,3). Bezpłodność była dla Izraelitów znakiem hańby.
Żyjący w III stuleciu Orygenes twierdzi, że określenie „brat Pański” w odniesieniu do Jakuba wynika „nie tyle z więzów krwi, co ze wspólnego wychowania, pokrewieństwa obyczajów i wyznawania tej samej nauki” (Contra Celsum 1,47). I na tym poprzestańmy, bo – jak stwierdziliśmy we wstępie – chodzi nam raczej o Biblię, nie o tradycję Kościoła. Tekstów z pism wczesnochrześcijańskich pisarzy mogłoby tu bowiem znaleźć się o wiele więcej.
Kolejny argument, równie ważki jak poprzednie, pochodzi z milczenia (ex silentio). O co chodzi? Już pod koniec I stulecia, a z całą pewnością na początku II wieku zaczęły się pojawiać w Kościele błędne nauki, które nazywamy herezjami. Św. Jan musiał na przykład przestrzegać przed tymi, którzy twierdzili, że Jezus „nie przyszedł w ciele”. Z biegiem lat przybywało coraz to nowych pomysłów teologicznych, które nie miały wiele wspólnego z nauczaniem przekazanym przez Jezusa apostołom. Czy słyszeliście o gnostycyzmie, doketyzmie, marcjonizmie, montanizmie, manicheizmie, nestorianizmie, subordynacjonizmie, nestorianizmie, monifizytyzmie, monoteletyzmie, donatyzmie, pelagianizmie i wielu innych izmach? Zapewne tak, nawet jeśli nie potrafimy dokładnie wyjaśnić, co kryje się za każdym z tych poglądów.
I teraz uwaga! Czy sądzicie, że w takim gąszczu zawirowań w nauczaniu nie pojawiłby się pogląd następujący: skoro Jezus urodzony z Maryi jest Bogiem, to być może inne dzieci Maryi też mają naturę boską? Z całą pewnością pojawiłby się. Nie jest trudny do wymyślenia. A jednak cała historia Kościoła milczy na ten temat. Po prostu chrześcijanie od początku wiedzieli – nie tylko wierzyli – że Maryja pozostała dziewicą także po narodzeniu Jezusa. A tak na marginesie, całe szczęście, że już wtedy sprawnie funkcjonował Urząd Nauczycielski Kościoła (jeszcze tak nie nazywany), bo udało się uniknąć wszelkich niewłaściwych „izmów” w czystej nauce chrześcijańskiej.
Co na to św. Jan ewangelista? I on ma swój argument za dziewictwem Maryi i to w czasie narodzenia Jezusa. W prologu do swojego dzieła najmłodszy spośród apostołów umiłowany uczeń Pana stwierdza: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1,12-13). Wielu egzegetów jest skłonnych przyjąć tezę, że sformułowanie, iż Jezus nie narodził się z krwi wskazuje na fakt, iż Maryja podczas porodu nie uroniła ani jednej kropli krwi. A to jasno wskazuje na fakt, iż pozostawała dziewicą.
***
Prof. Marek Uglorz o książce
Pogląd, jakoby prachrześcijaństwo było homogeniczne, w miarę zwarte teologicznie i duchowo, oraz ireniczne, należy włożyć między bajki i z radością powitać odważne twierdzenia, pojawiające się od połowy XX wieku, że od samego początku chrześcijańskich dziejów raczej na pewno było odwrotnie.
Bo czyż nie cudem należałoby nazwać przetrwanie tradycji tak odmiennej od teologii Apostoła Narodów, że aż należało ją ukryć i zakamuflować pod jego autorytetem, którą prezentuje List do Hebrajczyków? Ukryć przed czym? Zapewne przed tendencją do unifikowania teologii i duchowości wedle wyobrażenia, że jedność wiary polega na jedności teologicznych poglądów i podobnym doświadczeniu Boga. Szczęśliwie ów niekoniecznie ireniczny proces, zwany ustalaniem kanonu, przetrwał nie tylko List do Hebrajczyków, i to mimo tego, że dość szybko zorientowano się, iż jego autorem nie jest apostoł Paweł, ale też kilka fragmentów, zwłaszcza hymnicznych, w Corpus Paulinum, Apokalipsa Jana, do której chrześcijańskiemu Wschodowi serce długo nie pałało, czy wreszcie księga, której swą uwagę poświęciło dwoje polskich biblistów, Kalina Wojciechowska i Mariusz Rosik, a mianowicie List św. Jakuba.
Czyżby tzw. koło historii zatoczyło krąg? Oto nowotestamentowa księga, prezentująca odmienną od pawłowej czy janowej tradycję teologiczną, której kanoniczność bywała przedmiotem troski, ale i krytycznej analizy nie tylko Ojców Kościoła i starożytnych synodów, bo także Marcina Lutra i jego teologicznych sprzymierzeńców, doczekała się krytycznej analizy, podjętej wspólnie przez teologa luterańskiego i rzymskokatolickiego. Dzięki Bogu, że w ten sposób polscy bibliści jednają zwaśnione strony teologicznego sporu, ale też dogmatykom, a w konsekwencji Kościołom, uświadamiają, jak bardzo dalecy bywają od zrozumienia biblijnego tekstu, gdy tradycję interpretacji mają ponad sam tekst.
W trakcie lektury recenzowanej pracy, zatytułowanej: Mądrość zstępująca z góry, będącej rzeczywistym komentarzem strukturalnym do Listu św. Jakuba, czytelnik ma okazję przekonać się, że jest możliwa ekumeniczna lektura oraz ekumeniczne wnioskowanie nie tylko tych fragmentów pism Nowego Testamentu, które dotąd nie stwarzały dogmatycznego napięcia, ale i tych właśnie, które z samej swej natury od zawsze były przedmiotem kontrowersji i generowały niekoniecznie ireniczne zachowania.
Warto nadmienić, że poza rozdziałem zasadniczym, który został poświęcony egzegezie i teologicznym wnioskom, dzieło posiada też solidną introdukcję. Przegląd współczesnego stanu badań problemu autorstwa, ale też czasu powstania i odbiorców Listu św. Jakuba, został z godną podziwu pieczołowitością udokumentowany bibliograficznie.
Metodologia, przyjęta przez autorów komentarza, zapewne nie wszystkich przekona, a zwłaszcza tych czytelników, którzy chcieliby korzystać z jego pomocy, praktykując lectio divina. Niemniej trzeba przyznać, że umożliwiła im nie tylko skomentowanie dużej części listu, ale też włączenie się w dyskusję nad jego strukturą oraz ewentualnym tematem przewodnim. […]
Czytelnik komentarza będzie zatem mógł wykazać się krytycznym myśleniem i jeśli nawet nie przyzna racji autorom komentarza, i tak zostanie zaskoczony tym, w jak szerokiej perspektywie doświadczenia duchowego, mentalnego, etycznego i naukowego została przedstawiona mądrość. Na skutek lektury, być może zainspirowany teologicznymi konsekwencjami i kontekstem religijno-kulturowym, w którym autorzy osadzili swoją argumentację, z wdzięcznością podziękuje za dar mądrości, a kto wie, czy pomny przykładu króla Salomona, wręcz nie postanowi zawołać: „Daj mi więc teraz mądrość i wiedzę, abym mógł godnie występować przed tym ludem;…” (2 Krn 1,10), na co ów wielki i mądry Władca usłyszał: „Przeto będzie ci dana mądrość i wiedza; a dam ci także bogactwo i mienie, i sławę, jakich nie miał żaden z królów…” (2 Krn 1,12).
Mądrość ze swej natury ma związek z doświadczeniem duchowym, wiedzą, etyką i emocjami. Dlatego w omawianym komentarzu bardzo często można natknąć się na refleksje im poświęcone. Wydaje się, że o ile sapiencjalny charakter doświadczenia duchowego, wiedzy i etyki został przedstawiony w sposób obiektywny oraz adekwatny do ogółu współczesnych poglądów, o tyle w wypadku emocji autorzy komentarza posługują się poglądami może nie tyle archaicznymi, co na pewno stereotypowymi. […]
Pierwsza próba ekumenicznej egzegezy Listu św. Jakuba i usystematyzowania jej wniosków w sposób strukturalny, powiodła się niewątpliwie. Na pewno przysłuży się kościelnym strukturom, którym do pobudzenia ekumenicznej wyobraźni i odważnego działania potrzebna jest mądrość zstępująca z góry.
ks. Marek Uglorz
***
Prof. Mirosław Wróbel o książce
Książka pt. Mądrość zstępująca z góry. Komentarz strukturalny do Listu św. Jakuba autorstwa Kaliny Wojciechowskiej i ks. Mariusza Rosika stanowi fascynujący współczesny komentarz do Listu św. Jakuba. Autorzy reprezentują różne tradycje – luterańską i katolicką – co jeszcze bardziej poszerza perspektywę badawczą i pozwala w przestrzeni ekumenicznej na lepszą percepcję treści przez czytelników o różnej wrażliwości.
Para biblistów wykorzystuje najnowszą literaturę specjalistyczną, aby ukazać głębokie przesłanie utworu nazywanego przez Marcina Lutra „listem słomianym”. We wstępie stanowiącym swoisty status quaestionis można zobaczyć dyskusję i różne ujęcia Listu Jakuba przez wcześniejszych i współczesnych autorów. Szczególnie cenne są informacje o zróżnicowanych podejściach metodologicznych przy analizie tego utworu, zwłaszcza wzorce zaczerpnięte ze współczesnego literaturoznawstwa oraz retoryki, które zaczęto stosować w XXI wieku.
Metodologia zastosowana w niniejszym komentarzu inspiruje się badaniami norweskiej biblistyki I. Mongstad Kvammen, która opublikowała je w 2013 r. w dziele pt. Toward a Postcolonial Reading of the Epistle of James. James 2,1-13 in its Roman Imperial Context. Analizuje ona w sposób motywiczny i semantyczny Jk 1,2-27 poszukując w korpusie całego listu powtarzających się paralelnych odniesień tematycznych. Autorzy niniejszego komentarza wyodrębniając motyw mądrości i jej cechy opisane w Jk 3,17 traktując ten tekst jako swoisty klucz hermeneutyczny, który pozwala im dostrzec, że List św. Jakuba w swej istocie dotyczy cech i przejawów mądrości. W tym kluczu organizują oni strukturę komentarza wykazując kunszt i logikę autora tego utworu. W prezentacji tekstu wykorzystują oni powszechnie stosowany w teorii literatury model uwzględniający różne poziomy nadawcze, odbiorcze i komunikacyjne. Choć wybór poszczególnych członów struktury jest subiektywny, to jednak inspiruje on czytelnika do odkrywania ciekawych paralel i zależności tekstowych oraz prowokuje do szukania odpowiedzi na pytania o intentio auctoris, sensus textusi intentio lectoris w Liście św. Jakuba.
Niniejszy komentarz wykorzystuje typowy dla teorii komunikacji model retoryczny. We wprowadzeniu przed komentarzem we wprowadzeniu autorzy omawiają świadectwa tekstowe, kanoniczność, hipotezy dotyczące osoby autora i czasu powstania oraz zagadnienia literackie, zwłaszcza różne propozycje struktury. Analizy przeprowadzane w komentarzu cechują się erudycją i kunsztem egzegetycznym. Bibliografia obejmuje najnowsze komentarze i studia do Listu św. Jakuba, zarówno polskojęzyczne jak i zagraniczne. Przed publikacją należy uzupełnić wykaz skrótów oraz literówki i opuszczenia wyrazów. Do decyzji autorów pozostaje sugestia umieszczenia indeksu sigli biblijnych i pozabiblijnych oraz indeksu autorów.
Niniejsze dzieło zasługuje na wielkie uznanie i stanowi poważny wkład dla biblistyki polskiej i światowej. Warto pomyśleć o jego tłumaczeniu na język angielski.
***
Tego jeszcze nie było!
List Jakuba należy do najbardziej enigmatycznych i niejednoznacznych tekstów nie tylko nowotestamentowych, ale też wczesnochrześcijańskich. Nie wiadomo, przez kogo i kiedy został napisany, choć preskrypt wymienia imię nadawcy – Jakub. Nie wiadomo, do jakiej społeczności lub wspólnot był kierowany, choć w adresie jako adresatów podano dwanaście plemion w diasporze. Jego starożytna recepcja jest bardzo niejednoznaczna.
Lada chwila nakładem wydawnictwa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie ukaże się katolicko-luterański komentarz strukturalny do Listu św. Jakuba, autorstwo prof. Kaliny Wojciechowskiej i ks. prof. Mariusza Rosika, zatytułowany „Mądrość zstępująca z góry”.
List Jakuba z jednej strony może urzekać niepowtarzalną leksyką i eleganckim hellenistycznym stylem, z drugiej – odpychać brakiem spójności, nadmiernym dydaktyzmem i niedostatkiem motywów teologicznych, zwłaszcza chrystologicznych. Prawdziwej „czarnej legendy” pismo to doczekało się w XVI w., kiedy jego apostolskość zakwestionował Marcin Luter i nazwał „listem słomianym”, ponieważ nie ma charakteru ewangelicznego czyli nie „wspomina ani razu cierpienia, zmartwychwstania, Ducha Chrystusowego. Wymienia Chrystusa kilka razy, lecz nic o nim nie uczy. Mówi tylko ogólnie o wierze w Boga”. Tradycja katolicka i ewangelicka są jednak zgodne co do tego, że list należy do pism deuterokanonicznych, choć nieco inaczej to kiedyś rozumiały i przy klasyfikacji kierowały się innymi kryteriami.
Tego jeszcze nie było! Katolicko-luterański komentarz do Listu św. Jakuba już niedługo na półkach księgarskich! To pierwsza taka inicjatywa Polsce. To pierwszy ekumeniczny komentarz do księgi Nowego Testamentu po opublikowaniu „Biblii Ekumenicznej”. Lektura obowiązkowa dla każdego, komu droga jest modlitwa Jezusa o to, „aby byli jedno”…
Prof. Kalina Wojciechowska zapowiada ukazanie się komentarza podczas ekumenicznego sympozjum w Lublinie
Polub stronę na Facebook